Wyjaśnijmy to
Jedna z moich znajomych , kiedy jej opowiadam o moich zajęciach lub projektach, kwituje to krótkim zdaniem: No tak, Zalatana.
Podejrzewam, że dla wielu z Was to pojęcie lub określenie , kojarzy się z permanentnym czasu brakiem, zmęczeniem oraz nie możliwym do opanowania chaosem. I tu niespodzianka. Nie ma chaosu, nie ma rozgardiaszu. No może poza stosami papierów, które rosną w niezwykłym tempie.
Pracuję wg planu. Posiadam kilka kalendarzy, przypominajek ale co ciekawe wszystko pamiętam doskonale mniej więcej na tydzień do przodu.
Z kim się umówiłam i w jakiej sprawie, czy czekają mnie zebrania , szkolenia . To po co tyle tego? Bo lubię pisać. I sprawia mi to olbrzymią przyjemność. Tak wiec na pewno nie zapomnę jeśli się z kimś umowie na spotkanie.
Mam również listę planowanych działań. to moja metoda na selekcjonowanie najważniejszych od tych co mogą przysiąść w kątku i czekać na swój moment.
Jestem zalatana, zajęta ale to również daje mi ogromną energię. Odpoczywam działając, nawet jeśli oznacza to czytanie książki, słuchanie audiobooka czy nauka francuskiego. Kara dla mnie jest leżenie i gapienie się w tv. Efekt jest inny, Zmęczenie narasta
Skoro już w sposób minimalistyczny wyjaśniłam dlaczego Zalatana. To pozwól, ze wyjaśnię Ci co znajdziesz na moim blogu. Zamieszczę informacje odnośnie życia w Belgii a konkretnie we Flandrii. Ale oprócz tego będzie to miejsce pełne inspiracji do działania, rozwoju.
To do lotu
Dzisiaj jest nowy dzień, wprawdzie w chwili w której to pisze, prawie się kończy , ale nie dla mnie. Bo koniec dnia jest umowny. Wymyślono czas, określono dni i godziny, zresztą sami wiecie. Ale przecież nowy dzień może się rozpocząć o dowolnej porze. Rodzi się człowiek i oto nowy dzień i nie ma znaczenia fakt, że jego dzień rozpoczął się o 20.00. To nowy dzien. Dla kogoś kto wyzdrowiał to ta konkretna pora z dobra wiadomością jest początkiem nowego dnia. Dla mnie ten moment jest nowym dniem. Bardzo się cieszę. Realizuje swoje marzenia, krok po kroku .
Czy mam wątpliwości? Oczywiście ,ze tak i uważam że to bardzo dobrze. Ale na przestrzeni ostatnich lat, nauczyłam się by przede wszystkim zapytać sama siebie. Posłuchać swojego serca, zaufać intuicji. Tak jest wbrew pozorom dużo łatwiej. Śmiem twierdzić ze każdy z nas posiada taka moc, umiejętność by wiedzieć, poznać. Natomiast ulegając modzie na podziwianie tych głośniejszych barwniejszych tracimy zaufanie do samych siebie. A to nie jest dobry stan. Dlatego krok po kroku, dzień po dniu należy uczyć się kochać siebie, być uważnym na swoje potrzeby. Pomoc przede wszystkim sobie. Jeśli bowiem zaopiekujemy się w pierwszej kolejności sobą , to znajdziemy siłę i czas by wesprzeć innych.
Skrobnij słówko co myślisz
Krok po kroku