Czym jest zmiana?
Zmiana to najbardziej naturalne zjawisko, które towarzyszy nam od momentu, gdy wydaliśmy z siebie pierwszy krzyk.
Na początku byliśmy jej całkowicie nieświadomi. Zdziwieni, a może i z radością, obserwowaliśmy reakcje naszych bliskich. Czasami były one bardzo intensywne — z łzami, krzykiem? Nie mam pojęcia, nie pamiętam, ale z całą pewnością jakaś reakcja była.
Zmiana. Zmiana…
Wraz z dojrzewaniem bywało z tymi zmianami już różnie. Umówmy się — dojrzewanie nie zawsze jest fajne. Społecznie, fizycznie i emocjonalnie potrafi dać w kość.
Naukowcy już dawno udowodnili, że mózgi nastolatków przechodzą niezłą przeprawę na tym etapie rozwoju. Ale gdy już jakoś się przez to przebiją…
Mają z górki?
Absolutnie nie! Dorośłość, proszę Państwa, to jedna z najbardziej przereklamowanych koncepcji, jakie nam sprzedano.
Musisz sie zmienic.
Dlaczego?
Bo nagle okazuje się, że zmiana jest konieczna. Z jednej strony słyszymy: „bądź sobą”, ale z drugiej — bez przesady z tą autentycznością. Coraz częściej dociera do nas, że powinniśmy się dopasować, bo komuś coś nie pasuje.
Można oszaleć.
Zaczynamy więc zmieniać się pod dyktando innych, licząc na to, że zostaniemy zaakceptowani. Że wreszcie osiągniemy ten mityczny stan boskiej szczęśliwości.
Zmiana to proces
Tak długo, jak zmiana nie jest spójna ze mną, jak nie jestem na nią gotowa — a przede wszystkim, dopóki nie zacznę jej naprawdę pragnąć — to kicha. Nie zadziała.
Często przychodzą do mnie klienci i mówią:
„Wiesz, potrzebuję zmiany. Mam już dość.”
I bardzo szybko jestem w stanie wyczuć, ile w tym prawdy, a ile tylko frustracji.
Zdarza się, że ktoś zaczyna proces i mówi:
„Chciałabym… ale się boję. W sumie to może jednak nie. A może… to ty zrób tę zmianę za mnie?”I wtedy się zatrzymuję. Patrzę tej osobie w oczy i pytam:
„A co jeśli to nie chodzi o wielką rewolucję, tylko o pierwszy maleńki krok?”
Bo zmiana rzadko przychodzi spektakularnie. Częściej przychodzi po cichu. W zawahaniu, w półoddechu. W tej jednej decyzji, żeby nie udawać, że wszystko gra.
Jako coach nie robię zmiany za nikogo. Nie mam takiej mocy.
Ale mam coś innego — uważność, przestrzeń, obecność. I pytania, które potrafią rozświetlić to, co zakopane głęboko.
Pytam:
„A co by się stało, gdybyś naprawdę dała sobie prawo do tej zmiany?”
„Czego tak naprawdę się boisz?”
„A co zyskasz, jeśli nic się nie zmieni?”
Bo często największy opór nie dotyczy tego, co nowe. On tkwi w tym, co znajome. Nawet jeśli nas rani.
Tu nie przyjmuje wrozka.
Zmiana to nie magia. To gotowość i ciężka praca. Nie dzieje się w sekundę, nie działa jak pstryknięcie palcami.
Ale nie trzeba się jej bać.
Zmiana jest jak najlepsza przyjaciółka — lojalna, cierpliwa, obecna. Czeka, aż wreszcie zaprosimy ją do naszego życia. A kiedy to zrobimy… wszystko staje się lżejsze. Może nie od razu łatwe, ale prawdziwe. Spójne. Nasze.
🌿 Czujesz, że coś w Tobie woła o zmianę, ale nie wiesz od czego zacząć?
A może boisz się zrobić pierwszy krok, bo nie masz pewności, czy to „właściwy” moment?
Zapraszam Cię na indywidualną konsultację — w bezpiecznej, empatycznej przestrzeni, w której nic nie musisz, a możesz wszystko.
Porozmawiajmy spokojnie, bez presji.
Zobaczymy, co już w Tobie gotowe, a co jeszcze potrzebuje czasu i czułości.
✉️ Napisz do mnie, jeśli to z Tobą rezonuje. Zaczniemy tam, gdzie jesteś.